wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 2

- Laura, moja Laura?- zapytał mnie chłopak.
- Na to wygląda.- powiedziałam, a on dalej stał. Gdy zrozumiał, że to nie jest sen podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Też się cieszę, że cię widzie, ale nie musisz mnie dusić Ross.- powiedziałam ze śmiechem.
- Przepraszam bardzo, ale ja tu umierałem z tęsknoty, a ty nie pozwalasz się przytulić.- powiedział oburzony i mnie puścił.
- Jeszcze żyjesz, więc nie jest tak źle.- zaczęłam się z nim droczyć.
- Wiesz co teraz to się obrażam.- powiedział i podszedł do biurka, a ja zaczęłam się śmiać. - Co cię tak bawi?- zapytał, ale sam też zaczął się śmiać.
- Ty, bo nic się nie zmieniłeś. Jesteś zupełnie taki jak cztery lata temu.- powiedziałam i podeszłam do niego.
- No nie zupełnie. Mam własną firmę i mieszkanie.- powiedział kładąc swoje ręce na moich biodrach.
- Na prawdę nie uwierzę puki nie zobaczę.- zaśmiałam się i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- To mogę ci pokazać nawet dzisiaj. Chcesz?- zapytał przysuwając mnie bliżej siebie.
- Wiesz nie wiem czy będę miała czas.- powiedziałam, a on się zaśmiał.
- To ci go znajdziemy.- uśmiechnął się i chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam. popatrzył na mnie zdziwiony.
- Nie jesteśmy już razem, a po drugie przyszłam tu w sprawie pracy.- powiedziałam, a on posmutniał, albo mi się wydawało.
- Więc już ją masz.- uśmiechnął się do mnie.
- Serio. To chyba nie tak działa.- popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- No tak, wiem przecież o tobie wszystko.- powiedział jakby to było normalne. "A jednak nie wszystko" pomyślałam.
- Więc co mam robić szefie?- zapytałam słodko się uśmiechając.
- Nic na dzisiaj ty i ja kończymy pracę.- uśmiechnął się tajemniczo.
- Ale tak nie można szefie.- zaczęłam się z nim droczyć.
- Mi wszystko wolno.- uśmiechnął się znów i założył marynarkę. po czym wyszliśmy z jego gabinetu.
- To szef już wychodzi?- zapytała ta dziewczyna, która mnie wpuściła.
-Tak. Poznaj to twoja nowa współpracownica Laura, a teraz wychodzimy.- powiedział i wziął mnie za rękę. Udało mi się jeszcze zobaczyć jak blondynka się do mnie uśmiecha.

~*~
 Dobra kochani rozdział jest trochę dłuższy. Więc jest okay. Mam nadzieję, że wam się podoba i nie bujdzie się sielanki jak na razie nie będzie. Tak więc powodzenia jutro w szkole. Mamo ja nie chcę. Proszę zostawcie jakiegoś koma. Więc tyle miłego wieczoru.

1 komentarz: